Zacznę od ankiety.
Robiłam ją jakiś czas temu, ale wciąż brakowało mi czasu na podsumowanie tego, czego się od Was dowiedziałam.
A więc po pierwsze, bardzo serdecznie dziękuję wszystkim, którzy wzięli w niej udział i odpowiedzieli na kilka pytań. Bardzo mi to pomogło i uświadomiło kilka, w sumie banalnych rzeczy, ale takich, na które sama nie wpadłam.
Dzięki waszej pomocy, pojawiła mi się długa lista tematów, które na pewno poruszę.
Wśród nich znalazł się i dalszy ciąg zmagań z malowaniem liter czyli brushlettering (które swoją droga bardzo polubiłam, jak można było zauważyć ostatnio na facebookowej stronie i na Instagramie).
Na pewno będą też teksty o malowaniu akwarelami – w końcu dowiedziałam, się, że są tacy, którzy się do nich przymierzają i zabrać się za nie nie mogą, bądź nie do końca wiedzą jak sobie z nimi radzić. Więc chętnie pomogę.
Na pewno pojawi się też więcej materiałów do pobrania. Oprócz tapet rzecz jasna, bo one w repertuarze są i z niego nie znikną na pewno
To, co mnie zdziwiło – to że często pojawiała się sugestia, że powinnam więcej pisać o sobie. Poruszać tematy osobiste. Z jednej strony ja też lubię podglądać innych od kuchni, zaglądać komuś nie koniecznie w gary, ale wiedzieć co ma do powiedzenia też na inne niż blogowe tematy. Z drugiej, nie do końca mam chęć zamieniać bloga w lifestyle. Ale pomyślę nad tym i może coś dorzucę, czego o mnie nie wiecie
Pytałam też o zmianę nazwy bloga, i tutaj proporcje odpowiedzi są pół na pół.
Ja się jednak skłaniam ku zmianie. Z racji, że chciałabym tematykę prowadzić w stronę kreatywną, niekoniecznie tylko kuchenną – jak dobrze mi ktoś zasugerował, nazwa obecna, choć pewnie wiele osób do niej przywykło, ma swoje ograniczenia tematyczne.
Zmiana nazwy będzie związana też z remontem bloga, przejściem (tak, w końcu ) na własną domenę i przypuszczam, że z tego powodu przez część sierpnia będzie on niedostępny. Ale zmiany są potrzebne, zwłaszcza zmiany na lepsze
Blogspot działa mi na nerwy okrutnie, bo co i rusz odmawia współpracy i niestety uniemożliwia mi opublikowanie czegokolwiek.
Jaka będzie nowa nazwa – jeszcze nie zdecydowałam, ale na pewno dowiecie się niebawem na fejsbuku.
Tak że jeszcze raz bardzo, ale to bardzo dziękuję wszystkim za pomoc !
Plany sierpniowe
- bieganie i joga ( z tym, że jedno i drugie zaczęłam uskutecznić regularnie, i mimo zakwasów czy lekko obolałych mięśni wiem, że to jest to czego mi brakowało).
- brushlettering – dalej uczęsię malować litery, i niebawem opowiem czy jest progres i jak zabawa wygląda z mojej perspektywy
- trochę lata zamknąć w słoiku czyli przetworów ciąg dalszy. W końcu sezon pomidorowy w pełni
- cala masa książek do przeczytania. Zawsze mi się wydawało, że osiedlowe biblioteki są słabo zaopatrzone, no cóż. Mój błąd. Wczoraj upolowałam „Stryjeńską” i „Beksińskich”, na których czaiłam się już bardzo długo.
- remont bloga – po weekendzie go zacznę – żeby wszyscy, którzy chcą zdążyli sobie pobrać tapety Mam nadzieję, że uwinę się z tym w miarę sprawnie, choć jak wiadomo systematyczność nie jest moją najmocniejszą stroną.
- nauka programów graficznych – to mi idzie najgorzej, ciągle brakuje mi czasu na przerobienie materiałów z książek i tutoriali. Mam zamiar jakoś zgrabnie wpleć to w zadania domowe. W końcu, nie tylko ja mam pracę etatową, męża, kota, do do posprzątania – jak się chce, to się da.Mam nadzieję.
Nie lubię robić wielkich planów, a małe codzienne przyjemności po protu realizuję – nie muszę ich planować. Po prostu się dzieją
Tapety na sierpień